Nasze opowiadanie

 

Przedstawiam Wam opowieść o pewnej rodzinie. Autorami są uczniowie obecnych klas VII, VIII i I szkoły średniej. Za kilka dni pojawi się druga część opowiadania. Możecie też opisać jakieś wydarzenie z życia rodziny Igi i przesłać na email: kraszanka2020@wp.pl ponieważ będziemy redagować dalszy ciąg. Wasz utwór  nie ma jeszcze tytułu. Zachęcam – zaproponujcie go.

 

                                                                             Janina Kraszkiewicz

 

 

17 kwietnia (poniedziałek)

 

Cześć. Jestem  Iga. Mam 11 lat i troje rodzeństwa: Dominikę, Adama i Kacpra. Dominika i Adam są bliźniętami. Mają po 16 lat. A  Kacper jest moim najmłodszym bratem – ma 5 lat. Bardzo lubi rozrabiać, przestawiać wszystko, co napotka. Dominika nie lubi, gdy ktoś wchodzi bez pytania do jej pokoju. Adam to straszny gapa, któremu wychodzi tylko spanie. Ja uwielbiam jeść pizzę, lody i gorącą czekoladę. Cała rodzina lubi żyć aktywnie. Chciałabym w przyszłości  mieć lepsze oceny z wypracowań, a może jak dorosnę będę pisać powieści?  Dlatego postanowiłam teraz spisywać ciekawe zdarzenia z naszego życia.

 Na motywach NSKKKMDM  IV

 

18 kwietnia (wtorek)

 

Wcześnie rano obudził mnie   piękny śpiew ptaków. Przypomniałam sobie, że dziś  z mamą jadę na zakupy.  Nieomal podskoczyłam z radości i już chciałam wstawać, ale zobaczyłam, że na zegarze dopiero piąta rano. I przecież wcześniej trzeba iść do szkoły. Ubrałam się na pomarańczowo – różowo. Różowa sukienka w pomarańczowe kwiatki. Pomarańczowe buty i różowa opaska do kompletu.  Zakupy udały się.  Niebieska spódniczka, zielona bluzka i srebrne kolczyki – to jest to, co chciałam mieć.

WPIG IV

21 kwietnia (piątek)

 

Dziś zaspałam.  Poszłam do garderoby ubrać się. Nie mogłam znaleźć skarpetek. Wszystkie nagle gdzieś zniknęły. Nie miałam za wiele czasu, a musiałam jeszcze się uczesać. Szybko pobiegłam do Dominiki, żeby mi pomogła. Skarpetek nadal nie było. W końcu Dominika ulitowała  się nade mną  i    pożyczyła mi swoje nieco na mnie za duże. Uff! Do szkoły zdążyłam w ostatniej chwili.

ASJZBTŁM IV

26 kwietnia (środa)

 

Dziś trudny dzień dla Adama. Ma ważny sprawdzian z matematyki. Jeśli go zawali, może nie zdać do następnej klasy.  Bardzo się stresował.  Wczoraj uczył się długo. Dziś był blady jak ściana. Wszyscy trzymaliśmy kciuki i niecierpliwie czekaliśmy na jego powrót ze szkoły. Wrócił,  powiedział, że wszystkie zadania napisał i poszedł spać.

Na motywach ASJZBTŁM IV

 

 

28 kwietnia (piątek)

 

Adam dziś wrócił ze szkoły cały w skowronkach. Na matematyce pani go pochwaliła i pogratulowała mu. Za sprawdzian dostał piątkę z plusem. W domu wszyscy go uściskaliśmy. Dominika i ja omal go nie udusiłyśmy. Aż się popłakałam z radości.

Na motywach ASJZBTŁM IV

 

3 maja (środa)

 

Dziś mam urodziny . Myślałam, że  wszyscy zapomnieli. W południe mama kazała mi zejść na obiad. Usiadłam w jadalni przy stole. Patrzę, a tata wnosi z kuchni duże pudło z wielkimi dziurami. Serce zaczęło mi walić jak młot. Byłam bardzo podekscytowana.  Otworzyłam pudło, a tu słodki szczeniaczek. Nazwałam go Kiki. Do wieczora ani Kiki mnie, ani ja Kiki nie odstępowałam.

 NSKKKMDM  IV

 

10 maja (środa)

 

Wczoraj tak długo bawiłam się z Kiki, że zapomniałam pójść normalnie spać. Zasnęłam chyba około pierwszej. Rano nie mogłam podnieść głowy od poduszki. Tato mnie budził kilka razy. Aż wreszcie się zdenerwował i wpuścił do mnie Kiki, który polizał mnie po twarzy, a potem pociągnął za kabel mojej nocnej lampki i zrzucił ją z ogromnym hałasem. To mnie postawiło na nogi. No i miałam dodatkowe sprzątanie na dzień dobry.

Na  motywach  NSKKKMDM  IV

 

12 maja (piątek)

 

Dominika pojechała na koncert zespołu Enej. Bardzo się cieszyła, bo jest jego fanką. Wróciła  zachrypnięta, ale szczęśliwa z autografami swoich idoli.   W czasie koncertu wrzeszczała, piszczała i śpiewała na całe gardło przeboje grupy razem z innymi fanami. Zazdroszczę  jej.

Na motywach ASJZBTŁM IV

 

13 maja (sobota)

 

Dziś dzień zaczął się radośnie. Zjedliśmy wspólnie śniadanie, co nieczęsto niestety się zdarza.  Było bardzo gorąco, więc wszyscy wybraliśmy się do lodziarni. Kacper oczywiście wziął największą porcję lodów. Ja kupiłam dwie kulki o smaku czekoladowym. Mniam, mniam. Po południu odwiedziła mnie

Monika. Z nią zawsze wspaniale się bawię i czas ucieka nie wiadomo dokąd.

Na motywach WPIG IV

 

20 maja (sobota)

 

Kiki już znacznie urósł. Psoci na potęgę. Wynosi z domu co tylko się da. Szczególnie podobają mu się buty. Mieliśmy jechać nad morze i pojawił się kłopot, co z nim zrobić, ale na szczęście tacie udało się załatwić pensjonat, gdzie zapraszają gości z psami. Jestem przeszczęśliwa. Nie przeraża mnie nawet to, że będę się musiała zajmować psem w czasie wakacji nad morzem.

 Na motywach NSKKKMDM  IV

 

29 maja (poniedziałek)

 

Kacper dziś pojechał z rodzicami do zoo. Uwielbia zwierzęta i się nie mógł doczekać. Po powrocie opowiadał, opowiadał i opowiadał…

ASJZBTŁM IV

 

1 czerwca (czwartek)

 

Z okazji Dnia Dziecka rodzice przygotowali nam niespodziankę – wspólna wyprawa do Aquaparku.  Byłam bardzo szczęśliwa. Kacper nie mógł się doczekać. Pierwszy wybiegł z auta i musieliśmy go gonić, żeby nie zrobił sobie krzywdy. Bawiliśmy się świetnie. Najpierw zjeżdżając, wpadłam na Adama. Nie był szczęśliwy z tego powodu, ale ja poszukałam Dominiki i , o dziwo, dobrze się z nią bawiłam. Nawet nie wiem kiedy minęły dwie godziny i trzeba było wracać.

Na motywach WPIGESWC IV 

 

26 czerwca (poniedziałek)

 

Adam dziś zdawał egzamin na prawo jazdy na motor, ale to taka ciamajda, ze nie zdał. Był taki zły, że nawet nie chciał ze mną grać w piłkę. To poszłam poczytać książkę z biblioteki, ale szybko mi się znudziło, więc pobiegłam na plac zabaw. Kacper wszedł do mojego pokoju z kolorowymi pisakami, więc to nie mogło się skończyć dobrze. Zobaczył na stoliku moją książkę , która pomazał na wszystkich stronach. Wróciłam zmęczona i oczom nie mogłam uwierzyć. Kończył właśnie ostatnią stronę.

- Mamo, Kacper pomazał mi  całą książkę!!! – krzyknęłam bardzo rozgniewana.

Mama w mgnieniu oka stanęła przede mną, ale widać po niej, że wcale nie miała ochoty przychodzić. Wytłumaczyłam jej wszystko i jak zwykle skończyło się na zwykłej karze, bo Kacperek jest  jeszcze mały.

NWZSWCBK

 

1 lipca (sobota)

 

Wstałam dzisiaj rano i poszłam do łazienki. W lustrze dostrzegłam ogromny pryszcz na czole. Wściekłam się i rzuciłam szczoteczką do zębów  w lustro. Na całe szczęście się nie zbiło. Pobiegłam do Dominiki i grzecznie poprosiłam o puder. Ona oczywiście stwierdziła, że jestem najgłupszą osobą chodząca po tej ziemi.  Wróciłam do pokoju. Siedzę smutna na łóżku, a tu nagle słyszę:

- Dzieci, chodźcie na obiad!

Dominika zeszła na dół, a ja cichutko weszłam do jej pokoju i ukradłam  małe pudełeczko pudru. Miałam spocone ręce i, oczywiście, jakby było mało, upuściłam je na podłogę. Narobiłam przy tym hałasu. W mgnieniu oka przybiegła moja starsza siostra. Zobaczyła rozsypany puder i krzyknęła:

 - Ile razy mam ci mówić, nie dotykaj moich rzeczy!!!

Wygoniła mnie z pokoju i zamknęła się na klucz. Mama się zdenerwowała i zażądała wyjaśnień. To ja jej wszystko wytłumaczyłam. Mama kazała mi odkupić puder. A ja zbierałam pieniądze na wyjazd z przyjaciółką. I tak ten słoneczny dzień zmienił się w koszmar.

NWZSWCBK V